poniedziałek, 9 listopada 2015

Szminki LAsplash

Rozpoczniemy recenzją nowych na polskim rynku matowych pomadek LASplash.
Recenzowane przeze mnie kolory to Ghoulish Lip Couture i Raven Smitten Liptint Mousse.



Krótko o samej marce: LASplash powstało w 2001 roku w Los Angeles. Na wielu blogach o tematyce kosmetyków cruelty free i vegan LASplash figuruje jako marka cruelty free. Niestety nie jestem aktualnie w stanie potwierdzić tej informacji w 100%.

Kolor Ghoulish to piękny róż wpadający w szarość. Idealny zarówno dla mocno bladych jak i śniadych karnacji. Kolor ten często porównywany jest z kultowym Cashemere od Lime Crime. Jest od niego na pewno tańszy i lepiej dostępny. 
Raven to piękne bordo idealne na jesień. Nie dajcie sie jednak zwieść zdjęciom producenta, kolor ten ma w sobie więcej z fioletu niż czerwieni.  Zdjęcie było edytowane tak aby jak najlepiej oddać rzeczywisty kolor i z dumą muszę stwierdzić, że wyszło mi to prawie idealnie. 


Trwałość: Jak na razie jest to jedyny typ szminek który potrafi u mnie wytrzymać cały dzień i wyglądać tak samo dobrze rano jak i wieczorem. Szminki zdały test kawy, kanapki oraz zupy. Kolor zaczął się delikatnie ścierać dopiero przy bardzo tłustej potrawie. 

Do demakijażu polecam oleje np. olej kokosowy. Produkt ten jest całkowicie obojętny na wodę. Możemy myć, trzeć - nie zejdzie. Niestety trwałość ta ma swoją cenę. Szminki bardzo mocno czuć na ustach oraz mocno je wysuszają po całym dniu. 

Cena: Szminki zakupiłam na http://glowstore.pl/pl/ 
Cena regularna to 54,90 zł, na stronie jednak często pojawiają się promocje. Za swoje egzemplarze zapłaciłam po 46 zł sztuka. 

Podsumowując - LASplash jeszcze nie raz u mnie zagości jako stały faworyt, który pobił nawet kultowego MAC`a. Polecam serdecznie wszystkim fankom matowego wykończenia.